Nie tak dawno wyczytałem, że Stany Zjednoczone ostrzegły nasze spec służby o możliwości ataku terrorystycznego ze strony Państwa Islamskiego podczas zbliżających się ŚDM oraz szczytu NATO w Warszawie. A teraz ponownie czytam, że ostrzeżenia te były jak najbardziej uzasadnione. Zachód po raz kolejny upomniał nas że zagrożenie nadal jest realne. Przechwycono bowiem fragmenty rozmów telefonicznych terrorystów z ISIS podczas których omawiali oni atak na papieża Franciszka i pielgrzymów podczas ŚDM w Brzegach k/ Wieliczki.
Plan zamachowców przewidywał wjechanie w zgromadzony na błoniach tłum samochodami terenowymi i ostrzelanie go z broni automatycznej (?) co miało spotęgować ogromną panikę wśród pielgrzymów powodując w efekcie większą liczbę ofiar. Podobno po tych doniesieniach władze wojewódzkie początkowo wycofały się z organizowania spotkania wiernych z papieżem w Brzegach, ale nieoczekiwanie zmieniono zdanie i zapewniono że władza trzyma rękę na pulsie więc nic nie zakłóci uroczystości. Wczorajsza wypowiedż ministra Błaszczaka jasno określiła, że wprowadzone przez rząd środki bezpieczeństwa w formie przyszpieszonych ustaw m.in. jak "strzał snajperski" czy kontrolowany zakup kart telefonicznych (tylko za okazaniem dowodu osobistego) zagwarantują spokój nie tylko uczestnikom ŚDM ale i szczytowi NATO w Warszawie.
Cieszę się także, że Polska kategorycznie odmawia przyjmowania uchodźćów, chociaż według wyliczeń za nie przyjęcie grupy wynegocjonowanej przez byłą premier Kopacz Polska musiałaby zapłacić karę w wysokości ... 1.5 mld euro! Tymczasem według słów ministra MSWiA na stu kilkudziesięciu uchodźców, którzy mieli do nas trafić w najbliższym czasie z obozów w Grecji i Włoszech w ramach relokacji tylko jeden kwalifikował się do uzyskania potrzebnego statusu w Polsce. Reszta albo nie posiadała żadnych dokumentów, bądź miała je sfałszowane. Nasze służby, które zostały w tym celu wysłane do obozów we Włoszech aby tam przeprowadzać wstępną indentyfikację skarżyły się, że Włosi utrudniali im pracę chcąc wymusić przyjęcie imigrantów bez żadnych procedur z naszej strony. Rząd PiS stanął więc na stanowisku, że w takiej sytuacji, biorąc pod uwagę krwawe akty terroryzmu jakie dokonały się w Paryżu i Brukseli, Polska w imię bezpieczeństwa własnych obywateli nie przyjmie wobec tego żadnego z uchodźców. Tym bardziej, że usiłowano nam "wcisnąć" nie dręczoną przez wojnę ludność syryjską, ale imigrantów ekonomicznych z Jemenu, Erytreii i Iraku.
W związku więc ze zbliżającym się szczytem NATO, uroczystościami ŚDM oraz nadchodzącym również szybkimi krokami sezonem na nielegalnych chętnych do przekraczania naszej górskiej granicy rząd reaktywował zlikwidowany przez Platformę Obywatelską w roku 2013 Karpacki Oddział Straży Granicznej.
Jednostka ta będzie działała na terenie Małopolski. Ponadto dla większego bezpieczeństwa na drogach do akcji zostaną wprowadzone również drony. Kierowcy już przeklinają ów wynalazek, który ma zastąpić dotychczasowe radary, nie biorąc jednak pod uwagę faktu, że drony będą wymierzone nie tylko w nich. Pierwsze testy z użyciem dronów mają zostać przeprowadzone na Śląsku. Opozycja grzmi, że rząd swoimi działaniami (nadmierną inwigilacją) ogranicza poważnie swobodę obywateli. Dzięki tym dziecinnym protestom można odnieść wrażenie, że opozycja życzyłaby sobie aby podczas szczytu NATO i wizyty papieża Franciszka nie było spokoju, tylko powtórka krwawych wydarzeń z Paryża i Brukseli, by mieć później kolejny pretekst do wytknięcia błędów i niedbalstwa rządzącym, skoro tak się przesadnie obawia wprowadzania kolejnych zakazów i z wiązanych z tym wszelkich nowinek technicznych. Być może obawiają się, że wspomniany dron potencjalnemu opozycyjnemu piratowi drogowemu zafunduje super solidny mandat, a spece od inwigilacji mogą się jeszcze dodatkowo dobrać do zakazanych stron, które dzielny opozycjonista w ramach relaksu po marszach nocami ogląda :) Tymczasem nasze wspólne bezpieczeństwo powinno stać ponad wszystkim innym, chyba że posłom z opozycji na bezpieczeństwie własnego państwa zupełnie nie zależy, wtedy uprzejmie proszę zdjąć czapki z głów i włożyć turban.
