Dopiero co była na SG notka o stosunkach polsko-ukraińskich widzianych oczami pewnego nauczyciela ukraińskiego, który zarzucał nam, Polakom, brak empatii i zrozumienia problemów tamtejszych, oraz zaczadzenie polityką Kremla plus faszyzm i nacjonalizm, a już znajduję podobną do tamtej informację w treści, tyle że nas w jakiś sposób broniącą.
Jak czytam bowiem rosyjski sąd w Permie skazał mieszkańca tego miasta Władimira Łuzgina na wysoką grzywnę tylko za to, że w/w 2 lata wcześniej napisał był artykuł, w którym stwierdził że Rosja pospołu z Niemcami zaatakowała Polskę we wrześniu 1939 roku. Sąd uznał powyższe twierdzenie za przestępstwo, gdyż w artykule doszło do podważania autorytetu ZSRR, albowiem komuniści nie mogli zdaniem sądu współpracować z nazistami. W związku z tym prokuratura doszła do wniosku, że doszło do opublikowania fałszywych informacji o działalności ZSRR, które miały istotny wpływ na nieograniczoną liczbę czytelników i zmianę ich poglądów. Tymczasem jak informuje portal VKontakte, który nagłośnił tę sprawę artykuł Łyzgina przeczytało w okresie wspomnianych 2 lat ledwo 20 osób.
Ale nie to jest interesujące. Interesujące jest to, że wyrok zapadł wstecz, czyli po dwóch latach od napisania artykułu, co stało się zapewne za sprawą donosu. Na uwagę zasługuje również i to, że sąd rosyjski ani razu nie zająknął się w wyjaśnieniach, iż Związek Radziecki współpracował z Niemcami. Pada jedynie ogólnikowe słowo nazizm-naziści, czyli że Polskę w roku 1939 napadli nie Rosjanie z Niemcami, ale nazistowskie ludziki wraz z jakimiś innymi, nieznanymi sądowi rosyjskiemu ludzikami, stąd taki a nie inny wyrok w sprawie. Jednym słowem nagdorliwość permskiego sądu w utrwalaniu kłamstw historycznych okazała się gorsza od faszyzmu, I tacy ludzie ustami wiceprzewodniczącego Dumy proponowali nam swego czasu podział Ukrainy! Niech spadają.
