Pogodny Pogodny
2288
BLOG

Pan Cejrowski na księżycu

Pogodny Pogodny Rozmaitości Obserwuj notkę 48

"Boso przez świat" oglądałem z przyjemnością, chociaż gdzieś z boku dręczyły mnie pewne wątpliwości a poza tym posłyszałem, że mimo iż cykl okazał się hitem reportażowym, to zarzucono autorowi, że przedstawia egzotyczny świat z pewną dozą wyższości.

To że Cejrowski ma ostry język to wiem, bo pamiętam doskonale jego WC Kwadrans. To że ma on  także umiłowanie dla swobody gospodarczej to również wiem, wystarczy tylko popatrzeć na jego reportaże z Ameryki Południowej, w których mocno chwali życie bez urzędników i podatków. Cenię sobie Cejrowskiego za tępienie UE i wszelkiego rodzaju lewactwa - tutaj pełna zgoda. Myślałem więc, że raczej mnie już niczym nie zaskoczy, a jednak zaskoczył....bo nieoczekiwanie powielił swoją opinią zdanie pana Szejnfelda z PO, który swego czasu mocno przeżył fakt, że dla pieniędzy z 500+ sklepikarza opuścił pracownik. Otóż znanego podróżnika także opuścili pracownicy pracujący dla niego przy wycince trzciny (cukrowej?). W zeszłym roku jeszcze byli,ale w tym roku już ich nie ma - żali się Cejrowski - i dodaje złośliwie, że to wina 500 +, bo ludziom odechciało się pracować więc wolą siedzieć w domu.

Przyznam się, że nigdy nie pracowałem przy wycince trzciny jakiejkolwiek, ale mimo to sądzę że nie jest to praca lekka, a jeżeli odbywa się w takich samych warunkach w jakich odbywa się sadzenie ryżu, to znaczy tyle, że jest to harówka, w dodatku wyczerpująca psychicznie. Nie posądzam Wojciecha Cejrowskiego o zdzierstwo plantatora, ale skoro pracownik mówi mu, że nie będzie dla niego pracował, bo ma trójkę dzieci plus reumatyzm, a państwo gwarantuje mu lepszą sytuację, to mogę powziąć podejrzenie, że pan Cejrowski raczej do hojnych pracodawców  nie należy. I tutaj przypominają mi się europejskie popisy podróżnika w świecie latynowskiej biedoty, bodaj w południowo amerykańskim Iquitos, gdzie wręcz "szpanował" na tle ulicznego "producenta" soku pomarańczowego. Pamiętam jak chwalił  los oraz wykonywaną pracę tego człowieka. Jak udowadniał,  że jest on wolnym, a zatem szczęśliwym, bo może robić co chce, kiedy chce, i ile chce, i co najważniejsze: nikt mu za jego pracę na chodniku nie walnie domiaru podatkowego, żaden sanepid go nie będzie ścigał za brak bieżącej wody itd.itp.

Zapomniał jednak pan Cejrowski w tym pokazie o jednym, że ten "producent" gdyby tylko mógł, to zamieniłby się bez jednego słowa na życie z panem podróżnikiem; Bo nie sztuką jest pokazać czyjąś nędzę i pochylić się nad nią przez 5 minut, Trzeba jej samemu doświadczyć. Dlatego sądzę, że mimo celnych spostrzeżeń politycznych jest Cejrowski mimo wszystko oderwanym od rzeczywistości, a jeśli już się do niej zbliży, to raczej się na niej ślizga okazjonalnie. 

Zawsze tak jest, było i będzie, że ten kto czegoś nie zaznał od środka, ten wyskakuje z łatwą opinią. Sądzę, że karmiony szpakami i wychowany na "nie dającego sobie w kaszę dmuchać" faceta, podróżnik nie potrafi zrozumieć prostej rzeczy, że ktoś chce żyć inaczej.

Rozpisuję się, ale taka jest prawda, bo gdyby tak pana Cejrowskiego przykuć do wukołowego wózka, nędznej szopy jako domu, noża i setek pomarańczy do obrania, i to nie na tydzień, nie na dwa, czy na miesiąc, ale na długie lata, i nafaszerować go dodatkowo myślą, że nic już nie będzie mógł zmienić w swoim losie, że żaden bogaty tatuś czy mamusia mu nie pomogą, to zaistniałaby szansa, że zmieniłby zdanie w kwesti  ludzkich marzeń. A tak siedzi sobie na księżycu, obżera się ptasim mleczkiem i ogląda umęczony świat zwykłego człowieka okiem spasionego celebryty przez teleskop.

 

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości