Pani premier powiedziała w telewizji że zakłady lotnicze w Świdniku i Mielcu były kiedyś polskie, bo poprzednie rządy prowadziły wyprzedaż polskiej gospodarki. Wpadka z braku znajomości historii gospodarki Polski czy tylko zwykłe, wynikające z przemęczenia przejęzyczenie? Gdyż wedle danych, zakłady w Mielcu Amerykanom sprzedał jednak...w roku 2007 osobiście PiS. Opozycja robi już z potknięcia premier Szydło medialne używanie. OK. Fakt. Była sprzedaż, PiS sprzedało. Ale to źle czy dobrze dla Polski w obecnej sytuacji? W mojej ocenie to dobrze, bo jeśli teraz zaczną tam produkować "Black Hawk"... to znaczy to coś więcej niż samo "dobrze". Otóż PiS wprawdzie zakłady sprywatyzował pozbywając się akcji firmy, ale PO zamiast jakoś czerpać z tego kroku zyski, chciało je już tylko zaorać. Nie udało się. Tak jak nie udało się szefowi ZNP (czytaj: Znaku Nowoczesnej Platformy) panu Broniarzowi sprzedać ludziom kitu o jego apolityczności, bo wpierw mocno kiedyś krzyczał przeciwko tworzeniu gimnazjów, a teraz zdziera gardło w towarzystwie polityków PO i KOD-erów przeciwko ich likwidowaniu. Na tym tle potknięcie, wpadka premier Szydło wydaje się więc niewinną igraszką, bo wprawdzie Mielec PiS sprzedało, ale trzymają sprzedaną jednak firmę w ręku, co jest jak zjeść ciastko i je nadal mieć.
Pojawiły się wprawdzie noty różnych oburzonych speców, że ten mający być produkowany w Mielcu amerykański śmigłowiec to technologicznie latająca kupa złomu, ale ja w takie zapewnienia nie uwierzę. Nie wierzy również w takie opinie i sam Mielec, który już wydał oświadczenie pełne życzliwych słów pod adresem decyzji rządu.