"W KOD-zie nie ma transparentności. Przejrzystości w kierowaniu. Nie ma wywieszania uchwał, czy informacji, kto ją podjął. Nie ma chociażby regulaminów funkcjonowania regionalnych oddziałów. Nie cały zarząd to hipokryci. Zasiada w nim wiele osób. Niektóre mają inne cele. Z tego co widzę część osób chce przejąć władzę i przekształcić Komitet w partię polityczną. Ja się z tym nie godzę. KOD to ruch społeczny i tak powinno pozostać. Nastał czas zmiany w zarządzie głownym, bowiem doszło już do wypaczeń. Statut jest tak skonstruowany, że pozwala skupić nadmierną władzę w jednych rękach. Tego nie powinno być." - żali się portalowi Lisa Zbigniew Zawada do niedawna szef KOD-u na Wielkopolskę odwołany własnie przez Kijowskiego.

I dobrze, bo KOD przecież nigdy nie był transparentny, ani też nie był żadnym ruchem społecznym, był to sztuczny twór silnie powiązany z partiami opozycyjnymi na grzbiecie których Kijowski i jego dworzanie mieli się wywindować do góry aby reprezentować tam interesy coraz bardziej spychanych w dół resortowych ubeków. Tak się na szczęście nie stało, bo w międzyczasie  KOD się sam w sobie zdązył rozkodować. Nawet z hucznych zapowiedzi Kijowskiego, że zaistnieją w czasie Marszu Niepodległości w Warszawie i pokażą ilu ich jest, także niewiele wyszło.

KOD przemaszeruje  wprawdzie w ten Dzień, owszem, ale krótko i to po Ochocie, czyli w statystyce poważania dla organizacji wypadł on gorzej nawet od tak marginalnej grupy jaką są antyfaszyści świętujący w ten Dzień na pl Zamkowym zapewne zwycięstwo nad Hitlerem  (bo co w ten Dzień chcąc uczcić osoby będące antyfaszystami?) 

Nie spotka się więc KOD tak jak sobie pewnie życzył z Narodowcami, którzy zbiorą się i przejdą jak zawsze przez centrum miasta. I dobrze że się z nimi nie spotka, bo wiele parasoli i parasolek z symbolem KOD-u już by nie wróciło w całości do domu. Dlatego  wielkie dzięki tym którzy,  koderskich prowokatorów ulokowali z ich hasłami poza centrum miasta