Pogodny Pogodny
1691
BLOG

Wnuczek pirata marzy o żyrandolu

Pogodny Pogodny Polityka Obserwuj notkę 18

Bronisław Komorowski coraz cześciej udziela się publicznie, coraz częściej opuszcza więc tą swoją Ruską Budę i próbuje udawać skrzywdzonego prezydenta. Nie wiem, może mu tak Ewa Kopacz doradziła, żeby był jakimś atidotum na Andrzeja Dudę, który w pojedynkę przecież powalił całą tą pomarańczarnię na jej chamski, złodziejski pysk. W każdym bądź razie Bronisław Komorowski  przemierza kraj i robi za oratora po wiejskich remizach, gdzie z kwiatkiem przy kożuchu opowiada z sentymentem o swojej gajowej wielkości oraz o podłych rządach czasu terażniejszego. Jednym słowem usiłuje odżyć, licząc chytrze na krótką pamięć wyborców, czyli na to wszystko czego nie jest w stanie wykrzesać z siebie pogruchotana w drzazgi Platfroma. Dlatego więc Komorowski robi za cień prezydenta w gabinecie cieni, którego PO nie jest w stanie również stworzyć, bo jedyne co jak wiemy dobrze partia Tuska potrafił doskonale  zorganizować to teoretyczne państwo.

Z tego też powodu,  Bronisław Komorowski jak gdyby nic się nie stało powrócił, i robi z siebie dalej inteligentnego inaczej. Dla sporej części Polaków, co pokazują sondaże, to małe piwo, gdyż jako głosujący wiemy doskonale co sobą reprezentował urzędujący wówczas Gajowy, nie tylko swoim zachowaniem ale i słowami, kiedy to w wyniku sprytnie zaplanowanej operacji przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu i elitom został nieoczekiwanie  jego następcą. Wybór ten pewnie go samego również mocno zaskoczył, dlatego Komorowski ustawicznie ma problem z własną osobowością oraz z pojmowaniem ważnych dla państwa spraw, stąd te jego występy na świeżym powietrzu na trybunkach w małpich gajach.

Ale nie tylko na łonie natury, Bywa, że zaproszą go pomieszczenia, np. do radia, i wtedy dopiero może i daje upust swoim nieskrywanym marzeniom. Otóż Komorowski wierzy głęboko, że wróci pod warszawski żyrandol. Już sam fakt, że w to święcie wierzy nakazuje mi bacznie obserwować scenę medyczną - szpitale, by wiedzieć jak mam zareagować gdyby mi się przez przypadek trafił w ręce.

W jednym z takich wywiadów eks prezydent wyznał bowiem z uśmiechem na bezwąsowych ustach, że prokuratura Ziobry (sic) badająca śledztwo smoleńskie polegnie od, tutaj cytuję: "maczugi smoleńskiej", gdyż ta strzaska jej głowę, bo tylko za jego czasów urzędowania, za czasów prezydenta Komorowskiego prokuratura była tak naprawdę niezależna.

No cóż. Pewnie, on sam jako prezydent  był również wtedy niezależny. Ostatecznie WSI przecież nie mówiło mu co rano jak ma się ubrać i kiedy ma iść do toalety. Tutaj Komorowski więc nie kłamie, był niezależnym prezydentem podobnie zresztą  jak ówczesni prokuratorzy. 

Tak więc, śmiać mi się chce. A śmiać mi się chce jeszcze bardziej, gdy czytam jak to Komorowski zareagował na pomysł urzędującego prezydenta aby w Dniu Niepodległości nie było podziałów.

No cóż, Komorowski uznał to za kpinę rządzących, i za brak porozumienia oskarżył obecną władzę. Dlatego radzę spojrzeć trzeźwo na sytuację i napiszę, że prezydent Duda trochę się jednak w swojej propozycji zagalopował. Proponowanie bowiem Komorowskiemu i jego towarzyszom jakąkolwiek kompanię, to jak pojście w rocznicę wybuchu Drugiej Wojny Światowej ze Stalinem i Hitlerem pod rękę. Ktoś by chciał? Może i by chciał, ale chyba bardziej w ramach ćwiczeń duchowych lub dlatego że pisze akurat o obydwu zbrodniarzach pracę magisterskiej.

Dlatego więc, dopóki trwają ekshumacje ofiar smoleńskich, dopóki trwa śledztwo mające wykluczyć lub potwierdzić zamach w Smoleńsku nie należy się wychylać z jakimkolwiek pojednaniem aby się samemu tą zgodą  nie pobrudzić (to i tak mocno naciągana wresja light), gdyż ci ludzie (ludzie Tuska i Komorowskiego plus sam Wałesa) o  żadnym pojednaniu raczej nic  nie chcą wiedzieć, gdyż pojednanie i zgoda to dla nich jedynie elemnt gry politycznej służący wygranej. Poza tym, noszą  w sobie  komunistyczno zdradziecki gen, dlatego lepiej robić wszystko aby nie powrócili na powrót do władzy, niż się z nimi zaprzyjaźniać, gdyż jak się dostaną do steru, to mogą nam Polakom, polskim patriotom zorganizować, tym razem już w dawnym stylu, w głębokiej tajemnicy, następne "łączki". Zresztą, do czego są oni wszyscy razem i osobno zdolni pokazali właśnie w dniu 10 kwietnia 2010 roku, ale także i po tej dacie, a były prezydent Bronisław Komorowski jest tego wybitnym przykładem. 

 

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka