Były minister MSZ Radosław Sikorski, zwany sam przez siebie pieszczotliwie Radkiem pozwał prezesa PiS za wypowiedź związaną ze Smoleńskiem. Śmiechu warte - odpowiadam tytułem pewnego programu satyrycznego, który pokazywał głupotę ludzką w najczystszym wydaniu.
Poza tym, tenże upadły już minister raczył nie zauważyć starego powiedzenia, że kto mieczem wojuje od miecza ginie, gdyż nie będąc jeszcze ministrem walczył swego czasu w szeregach po stronie bandytów w turbanach - obecnie w wielu wypadkach bojowników ISIS. Już za to powinien on pójść na lata do Rawicza aby tam zgnić, gdyż złamał polskie prawo.
A tutaj proszę, ex minister podskakuje i podskakuje, jakby nie wiem kim był. Pomijam już fakt, że walcząc z bronią w ręku w Afganistanie przeciwko ówczesnemu ZSRR i tak na siebie z ręki Moskwy podpisał wyrok. Szczerze? Nie wiadomo czy oni (Rosjanie) nie mają na niego - Sikorskiego jakiegoś haka właśnie za Smoleńsk, który chętnie dla własnych celów wykorzystają. Może nawet gdzieś coś do skrzynki PiS już od nich dotarło, stąd takie nerwowe podfruwanie byłego ministra. Inny człowiek, zwyczajnie by zamknął dzióbek mając tyle na sumieniu i siedział cicho w tym swoim pałacu klatce jak mysz pod miotłą, ale cóż, nerwy puszczają jak się ma nieczyste serduszko, bo wielu panom się służyło tylko nie Polsce. Tak więc Rosjanie zapewne doskonale pamiętają afgański wyskok ministra, a Amerykanie jego prywatne słowa o robieniu im "laski" przez POdły rząd Tuska.
I tak spalony gość ma czelność coś gadać publicznie i grozić sądami. Lepiej by się zapisał na jakiś polski Uniwersytet i nie podcierał się przy okazji na lewo i prawo angielskim sugerowaniem "no comment", że NW II RP, który zginął w Gibraltarze jest jakoby rodzinnie z nim powiązany, a przy tym to chwalenie się że skończył minister Oxford. Wstyd, z takiej postawy wyłazi jedno: wyłazi klasyczny bohater Dołęgi-Mostowicza Nikodem Dyzma.
Pan Sikorski poza tym , który swego czasu na jednym z portali wymógł kiedyś jako minister zapis aby internauta, który wymieni jego nazwisko w tekście nie mógł tego tekstu opublikować powinien raczej pomyśleć np. o swoich kolegach prokuratorach ze swojej zdychającej partii, gdyż właśnie ujawniono, że pewien doradca byłych ministrów sprawiedliwości -prokuratorów kolegów ministra w rządzie PO/PSL, a więc Ćwiąkalskiego i Czumy przebierał wręcz w łapówkach. Czasem zadawalał się "tylko" umeblowaniem kuchni, a czasem i sporą gotówką.
O, o tym powinien pomyśleć były minister Sikorski, mąż swojej żony, bo różnie w życiu bywa, a nie tym, że Jarosław Kaczyński powiedział o nim prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.
Komentarze