Pogodny Pogodny
895
BLOG

Kraina U i inne opowieści

Pogodny Pogodny Polityka Obserwuj notkę 5

Dla wyjaśnienia informuję, że ten dość długi tekst nie jest mojego autorstwa, dlatego tym bardziej zachęcam do jego lektury.

 

"(...) Niezależnie od pozorów zaowalowany rozbiór Krainy U, to początek gry zakłócającej równowagę sił w Europie.Jeśli proces ten zostanie przeniesiony nad Wisłę (a jak widzimy, wydarzenia potrafią przyspieszać, jeszcze rok temu nikt nie przewidywał że Donbas będzie płonął, a nad Jałtą i Sewastopolem znów powiewać będą flagi rosyjskie), będziemy mieli do czynienia z rewolucją geopolityczną. Kraina U może stać się początkiem procesu łańcuchowego. Rozpad Polski, kraju doprawdy o niewiele lepszym statusie niż Kraina U, jeśli idzie o znaczenie i wagę w stosunkach międzynarodowych, oznaczać będzie nie tylko pozbawienie Polaków państwa w dotychczasowym kształcie, ale także - i tego obawia się szczególnie Europa Środkowowschodnia - mimo wszystko zniweczenie możliwości samostanowienia państw regionu. W obliczu, choćby czasowego, wycofania się Ameryki z Europy, na wschód od Niemiec realnie, a nie tylko z pomocą zewnętrznych atrybutów, jak flaga, miejsce na mapie i możliwość koncesjonowanego zarządzania terytorium przez lokalne elity zależne od metropolii, istnieć będzie tylko jedno silne i poważne państwo euroazjatyckie; Rosja.

Możliwości ruchu dla państwa regionu staną się mocno ograniczone. Jesienią 2014 r. możemy zatem mówić o początku końca strefy buforowej pomiędzy Niemcami a Rosją. To początek końca naszych złudzeń i prób wyrwania się z zaklętego kręgu. Żeromski pisał o dwóch młyńskich kamieniach. Polska dostawszy się między nie musi się stać sama twarda jak kamień albo zginąć. Niech każdy z nas sobie odpowie na to pytanie, czy nasze państwo jest na tyle silne, aby stawić czoła niebezpieczeństwu nie tyle wyłaniającemu się zza horyzontu, ile zagrożeniu, które już weszło do naszego przedpokoju. Silna Polska mogłaby, pomimo ciężkiego obecnie położenia geopolitycznego, wygrywać rywalizację pomiędzy jednym imperializmem kontynentalnym a drugim, dodatkowo lawirując i wykorzystując grę interesów amerykańskich w regionie.

Prawdziwa odwaga i siła przejawia się w umiejętności wychodzenia z ciężkiego położenia. Julet Michelet miał rację, nazywając związek niemiecko-rosyjski marrriage fatal, ale pamiętać należy że posiadając własne silne państwo, można zawsze wydobyć się z opałów. Nie istnieje bowiem nic takiego w grze o wpływy, jak przyjaźń i stała, idealna współpraca. Jeżeli jesteśmy, a jesteśmy, w trakcie wykuwania nowego porządku światowego, to można by, w miarę swoich możliwości, wygrywać jednych przeciw drugim. To prawda, jak pisał w 1945 r. Ryszard Wraga: "Rapallo było wieczne, działało niezmiennie, bez względu na to, czy Rosja i Niemcy były ze sobą w wojnie czy pokoju. Rosja parła całą siłą na zachód, doszukując się Słowian n zachód od Renu, a później uciemiężonego proletariatu nad Tybrem, Sekwaną czy Tamizą. Niemcy parły całą siłą na wschód, szukając swych "praw" nad Wołgą, Eufratem, Gangesem i za Pamirem (...) W żadnej wojnie świata przeciwko Rosji Niemcy nie dotrzymały kroku Europie, gdyż Niemcy miały zawsze w stosunku do Rosji inne cele i inne z nią porachunki. W żadnej wojnie świata przeciwko Niemcom Rosja nie była wiernym partnerem Europy i wyłamywała się z koalicji, kiedy tylko to było dla niej wygodne. Rosja i Niemcy zgodnie uważały, że w wyścigu narodów i państw świata o pierwszeństwo może być tylko jedna nagroda, lecz że nagrody tej nikt inny poza nimi dostać nie powinien; albo tylko i wyłącznie Rosja, albo tylko i wyłącznie Niemcy, Rosja i Niemcy stanowiły bez względu na wojnę czy pokój zawsze odrębny, zamknięty w sobie blok wspólnych interesów, skierowany przeciwko całemu światu."

Stoimy zatem w obliczu wyzwania strategicznego. Prawdziwej rewolucji w układzie międzynarodowym, podczas której jedni bogowie zostaną strąceni do czeluści, a drudzy zaś - wywyższeni. Niemcy dojdą do momentu, w którym będą musiały postawić się Rosji. Ameryka z kolei nie zamierza patrzeć bezczynnie na wypychanie jej przez Niemcy i Rosję z gry o wpływy w naszym crush zone, jak znamiennie w geopolityce określa się rejon Europy Środkowowschodniej. Toczy się odwieczna walka omnium contra omnes.

Polska, udowadniając, że jest państwem niepoważnym, tworem sezonowym, ponownie nie wykorzystała szansy - najważniejszej od 1920 r. - płynącej z podpalenia Krainy U, jak i nie wykorzystała ani wojen w Iczkerii, ani w Gruzji. Jesteśmy jakimś dziwacznym reliktem, podmiotem nieumiejącym, niechcącym grać o własne interesy. To m.in. wydarzenia ukraińskie i polska reakcja na nie pokazały, jak słabym jest tworem państwo ufundowane przez sowiecki duet Jaruzelski-CzeKiszczak pod czujną opieką Waszyngtonu i Moskwy, które pod koniec lat 80. uzgodniły między sobą, że teatrzyk pozorów należy tak umeblować, aby lokalni tubylcy brali pozór za prawdę, gdy tymczasem silniejsi gracze będą mogli drenować miejscowe zasoby, do czasu aż "wszystko zasypie, zawieje..."

W odpowiedzi na planowany podział polityczno-ekonomiczny Krainy U domawiany przez Berlin i Moskwę jesienią 2013 r. Ameryka zgrabnie i bezwzględnie wykorzystała naturalne i szczere zniechęcenie części społeczeństwa ukraińskiego do egzystencji w państwie zarządzanym przez tamtejszą kleptokrację i uruchomiła za pomocą swojej agentury wpływu wśród cześci kijowskich zdegenerowanych elit (których symbolem jest m.in. Petro Poroszenko, ale jest on jedynie liderem większej zapewne frakcji proamerykańskiej; np. jej częścią, walczącą o wpływy z Poroszenko jest Front Ludowy Arsenija Jaceniuka i Ołeksandra Turczynowa. Użytecznymi narzędziami w grach amerykańskich nad Dnieprem nadal pozostają: Partia Polityczna Pozycja Obywatelska Anatolija Hrycenki, Partia Radykalna Ołeha Łaszki, Wszechrosyjskie Zjednoczenie  Batkiwszczyzna Julii Tymoszenko , oraz do 2004 r. występująca pod nazwą Ukraińska Partia Socjal-Nacjonalistyczna , a dziś: Wszechukraińskie Zjednoczenie Swoboda Ołeha Tianhnyboka - wszystkie prące do siłowego rozwiązania konfliktu na wschodzie kraju)  sterowany przewrót, mający na celu przeszkodzenie Rosji w pełnym przejęciu kontroli nad Kijowem, do którego dopuszczone byłyby Niemcy. Majdan, to wywrócenie przez Waszyngton stolika prusko-moskiewskiego, przy którym zawierany był deal. Podpalenie zaś Krainy U przez Waszyngton - to korekta systemu. Szybka i bezwzględna. Krwawa anamneza dla Moskwy i Berlina, że za wcześnie myślą o swobodnym i samodzielnym działaniu w Europie Środkowowschodniej, ostrzeżenie, że budowany układ w regionie musi być konsultowany z Waszyngtonem, który za ewentualne koncesje na rzecz Moskwy i Berlina w regionie, zwłaszcza Moskwy, chciałby ugrać jej wsparcie w nadchodzącym konflikcie Ameryki z Chinami.

Dogowor rosyjsko-ukraiński z arbitrażem niemieckim w Mińsku 5 września - będący dużym sukcesem Alaksandra Łukaszenki, rozejm bowiem został podpisany w stolicy Białorusi, a nie np. w Berlinie czy Budapeszcie, nie mówiąc już o Warszawie, z którą po prostu nikt się nie liczy - a następnie przyjęcie 16 września w głosowaniu tajnym ( strach przed narodem) przez operetkową Radę Najwyższą Krainy U specustawy z narzuconymi Kijowowi przez Moskwę rozwiązaniami implementującymi de facto autonomizm częsci obwodów donieckiego i ługańskiego, jak również współdecydowanie Rosji o zakresie i postępie rozmów akcesyjnych między Krainą U a UE, świadczy o uzyskaniu przewagi przez Rosję i możliwości niemal bezpośredniego wpływania na sytuację zewnętrzną i wewnętrzną Krainy U. Chwilowe uspokojenie sytuacji jest taktycznie potrzebne dla stron (Krainę U czekają 26 października wybory do parlamentu). 

Jaki będzie rozwój sytuacji późną jesienią i zimą zależy od tajnych układów amerykańsko-rosyjskich, których materią jest domówienie się co do zasad tymczasowej koegzystencji w Europie i na szeroko pojętym Bliskim Wschodzie.. Noże na razie schowane są za pazuchą, w każdej chwili gotowe do wyjęcia. 

Kraina U na razie poniosła klęskę, zostawiona, jak to w grach międzynarodowych bywa, sama sobie przez swojego protektora znad Potomaku. Trwa co prawda obecnie casting, chwilowo wyciszony, na frajerów - Ukraińcy bowiem zostali na razie wystarczająco wydrenowani i poturbowani - chcących za swoje pieniądze i swoją krew zapewnić dalszą walkę o interes amerykański w regionie bez angażu sił i zasobów amerykańskich. Te bowiem skupione są od dłuższego czasu na ważniejszym dla Ameryki teatrze dalekowschodnim.

Jesienią 2014 r. Kraina U jest państwem w rozkładzie, zdewastowanym i wybiedzonym, jeszcze głębiej zależnym od światowych banksterów spod godła MFW i Banku Światowego oraz od Niemiec, Rosji i Ameryki. Ile trzeba mieć pogardy dla własnego narodu i bezczelnej pychy, aby wysiudanie z siodła jednego złodzieja i postawienie na czele Krainy U - drugiego, rozwalenie gospodarcze i polityczne państwa dla jeszcze większego napchania własnych kabz przez część kleptokracji oraz dla realizacji zleceń na rzecz Waszyngtonu i na rzecz dochodzącego od czasu do czasu Berlina, próbująego uszczknąć coś a to od USA, a to od Rosji (sporo na ten temat mógłby powiedzieć sponsorowany przez Berlin, obecny mer Kijowa, Witalij Kliczko) nazywać Rewolucją Godności, jak nad Dnieprem określa się cynicznie rozpad i pogłębienie słabości Krainy U kosztem m.in. daniny krwi wielu rannych i poległych. Cóż za semantyczna perwersja!

To tak, jakby nazwać w Polsce przewał z 1989 r. - rewolucją wolności, albo rok 1945 - wyzwoleniem. Jeszcze jedna taka rewolucja i Ukraińcy nie obudzą się we własnym kraju. Jeszcze parę takich rewolucji w regionie, a obudzimy się w nowej rzeczywistości geopolitycznej, w której nie będzie miejsca na podmiotowość państw sezonowych ze zrolowanej przez Niemcy i Rosję za zgodą Ameryki strefy buforowej. Prawdziwy bunt, oby niesterowany, jak ten z przełomu 2013/2014, prawdziwy gniew zwyczajnych, umęczonych ludzi Krainę U jeszcze czeka.

Natomiast, ucząc się na lekcji kijowskiej, tu w regionie szykujmy się na głęboką dewastację resztek naszych zasobów i suwerenności zgodnie z interesami dużych trzech graczy, licząc na to, że może uda nam się wykorzystać moment, kiedy jeden dominator zlikwiduje drugiego. W tej grze, z punktu widzenia naszych interesów strategicznych, nie ma dobrych i złych. Lepszych i gorszych. Przyjaciół i wrogów. Takich kategorii nie używa się w polityce międzynarodowej. Tu każdy rozgrywa każdego, brutalnie wykorzystując najmniejszą słabość. Rosja stawiana przez Amerykę przed dramatycznym dylematem: uznać swoją słabszą koncesjonowaną przez Waszyngton pozycję lokalnego hegemona za cenę wsparcia USA w nadchodzącym konflikcie z Chinami, przypomina Polskę z przełomu 1938/1939 r. Waszyngton, podobnie jak szykujący się do rozprawy z Zachodem Berlin w 1939 r., musi mieć w miarę wyjaśnioną sytuację na swoich tyłach, w mimo wszystko ważnej strefie prowadzącej do Heartlandu oraz musi posiadać przchylność Moskwy. Dlatego - w obliczu jej asertwności - stawia ją pod ścianą i - nie chcąc jej do końca zdestabilizować, gdyż jest Waszyngtonowi potrzebna - za pomocą konfliktów zastępczych u jej wrót próbuje siłą wymusić jej spolegliwość i zaintoksykować jej elity auksyliarną mentalnością.

W 2014 r. po prawdzie Stany Zjednoczone próbują domknąć otwartą przez rosnącą w siłę Rosję kwestię, dopowiedzieć to, co nie zostało wystarczająco dobitnie wyartykułowane w 1989 r., że Rzym może być tylko jeden.  I nie jest nim Moskwa. Według mnie jednak Kreml za żadną cenę nie zgodzi się na bycie podwykonawcą nadrzędnego hegrmona, stąd można spodziewać się jeszcze daleko idącej rywalizacji między Ameryką i Rosją kosztem Europy Środkowowschodniej. czy Bliskiego Wschodu. A wszystkiemu bacznie przygląda się azjatycki smok...

Na naszych oczach dzieje się historia. Jedne imperia osuną się w niebyt, drugie zaś sięgną po berło chwały. Za pewnym koniunkturalnym poetą można stwierdzić: "Po zdjęciu czarnych okularów ten świat przerażający jest tym bardziej". Oby tylko nie skończyło się to lokalnym konfliktem wojskowym z uzyciem broni jądrowej, tudzież ustanowieniem takiego porządku, w którym powstałe lokalne księstwo mazowieckie będzie miało jeszcze mniej do powiedzenia, niż obecna Polska.

Powiśle, wrzesień 2014 r."

Przytoczony fragment pochodzi z książki "AION Szkice u końca czasów. Pan Nikt"

 

 

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka