Gone with the wind....
Jutro zapewne naspadam tu więc ostatnią notkę. I sobie pójdę weg w siną dal 2017. Szefostwa to pewnie w żadnym calu nie zaboli. Oni mają w przeciwieństwie do mnie przecież inne prorytety. Mnie jednak odejści zaboli, jakby kto pytał. Przecież pojawiłem się tutaj wiele lat temu i trwałem mimo buntów i zakrętów. Należę więc do zaawansowanych salonowo i co teraz? Czyżbym miał założyć sobie własne media jak to radziła swego czasu Stokrotka :))) ??