Jakiś czas temu świat się zaśmiewał do łez kiedy przeczytał, że w USA policja aresztowała w West Palm Beach...Władimira Putina, który dokonał w miejscowym markecie kradzieży. Faktycznie, facet nosił nazwisko i imię prezydenta Rosji ale o ile dobrze pamiętam był czarnoskóry. Czy Moskwa zapamiętała jednak i zapisała sobie owe zdarzenie wraz z policjantami z Florydy w spec notatniku w rubryce "wrogowie Rosji"?
Może tak, może nie. Naszych wojaków natomiast zapiszą sobie złotymi zgłoskami, szczególnie po tym co się stało nad Bałtykiem, a o czym poinformował portal wpolityce.pl. za radiem RMF FM, że nasze F-16 przechwyciły cywilny Tu-154 i towarzyszące mu dwa uzbrojone w rakiety powietrze-powietrze myśliwce Su-27 . Na pokładzie "tutki" znajdował się... rosyjski minister obrony Sergiej Szojgu.
MON który potwierdził tę informację przyznał jednak, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami NATO.
Pomijając, ktoś kiedyś pisał na Salonie, że te F 16 to latający złom za ciężką kasę. Skoro złom, to jakim złomem lecieli wobec tego ruscy, skoro nasz złom ich dopadł? To po pierwsze. Po drugie minister Macierewicz wspomniał przy okazji zakupu "Gulfstreama" dla Vipów, że Polska przywraca sobie suwerenność. Kłamał? Nie, powiedział najzwyklejszą prawdę która idzie w czyny (vide nasi piloci). Czy tak by się działo w naszym kraju gdyby rządziła nim nadal pomarańczowo-zielona korporacja o nazwie Lipa-System z główną siedzibą w Ruskiej Budzie? Wątpię. Mocno wątpię. Wrecz niewierzę.
